Polska a efekt cieplarniany
„Polska truje”, „Polska piątym emiterem CO2 w Europie”, „odpowiadamy za 9 procent udziału w totalnej emisji CO2” to tylko niektóre ze stwierdzeń jakie można zobaczyć w mediach w ostatnich dniach w kontekście odbywającego się w Katowicach szczytu klimatycznego COP24.
Czy naprawdę jest z nami aż tak źle jak niektórzy sugerują?
Jeśli świat kończyłby się na Unii Europejskiej to niektóre z powyższych stwierdzeń rzeczywiście mogłyby brzmieć niepokojąco, na szczęście Unia Europejska to tylko pewien „kawałek” świata, którego jeszcze mniejszym „kawałkiem” jest nasz kraj.
Efekt cieplarniany, o którym w Katowicach dyskutują delegaci z niemal 200 krajów świata, nie jest europejski, tylko globalny, więc chcąc uczciwie przedstawić udział Polski w tym efekcie należy porównać dane o emisji CO2 z całego świata.
Jak więc wypadamy w tym nieco szerszym gronie państw?
Obecnie zajmujemy 21 miejsce na świecie pod względem emisji CO2.
Pierwszą piątkę największych światowych emiterów CO2 otwierają Chiny, następnie mamy USA, Indie, Rosję i Japonię.
Same tylko Chiny emitują 3 krotnie więcej CO2 od wszystkich krajów Unii Europejskiej razem wziętych oraz 35 razy więcej CO2 od Polski!
Jeśli zsumujemy emisję CO2 Chin, USA i Indii okaże się, że tylko te 3 kraje emitują więcej CO2 niż cała pozostała reszta świata (z 210 krajów świata ujętych na liście EDGAR’s Global Fossil CO2 Emissions 2016).
Cała Unia Europejska odpowiada za niecałe 10% globalnej emisji CO2, natomiast Polska za… 0,86% globalnej emisji.
W Unii Europejskiej ponad dwukrotnie więcej CO2 od nas emitują Niemcy, a wyprzedzają nas także Wielka Brytania, Francja i Włochy.
Jeśli spojrzymy na Europę nieco szerzej niż tylko UE zobaczymy, że sama tylko Rosja emituje ponad 5 razy więcej CO2 od Polski.
W latach 1990 – 2012 emisja CO2 w naszym kraju spadła o niemal 30%, głównie na skutek transformacji systemowej i likwidacji ciężkiego przemysłu. W latach 2012 – 2017 emisja ta ponownie wzrosła, ale tempo tego wzrostu było podobne jak wielu innych krajów Unii Europejskiej, w których emisja ta również nieznacznie wzrasta.
Gdy popatrzymy na Polskę przez pryzmat ostatnich 30 lat zobaczymy kraj, który zredukował swoją emisję CO2 o kilkadziesiąt procent, a tempo dzisiejszego wzrostu tej emisji (3,8% w latach 2016/2017) nie odbiega niczym od wielu innych krajów rozwiniętych.
Największym problemem dzisiejszego świata nie jest więc Polska, która odpowiada za 0,86% globalnej emisji CO2, ale kraje takie jak Chiny, USA, Indie, Rosja i Japonia, które odpowiadają za ponad 60% tej emisji i w większości których emisja ta nadal rokrocznie wzrasta.
Znacznie poważniejszym zagrożeniem od naszego kraju są także liczne kraje rozwijające się, które choć dzisiaj są jeszcze nieco za nami pod względem wielkości emisji, to tempo wzrostu tej emisji na przełomie ostatnich lat wskazuje, że w najbliższym czasie z całą pewnością nas wyprzedzą.
To nad tymi problemami powinni dzisiaj przede wszystkim dyskutować uczestnicy COP24 w Katowicach, a Polska powinna dla wielu krajów świata być dzisiaj bardziej przykładem do naśladowania niż winowajcą globalnego ocieplenia.